Corka wróciła zadowolona, pobyt jej się podobał, planuje wrócić za rok. Największym minusem były posiłki, największym atutem kadra (zwłaszcza Pani Beata i Pan Bartłomiej) oraz program pobytu.
Ogólnie w porządku, ale kierownik nie znał zakresu oferty, za jaką zapłaciliśmy i poinformował dzieci, że mają dopłacić za aquapark. Musiałam sprawę wyjaśniać z biurem sama, a powinna była to zrobić właśnie pani kierownik. Taki mały incydent na początku, ale potem już było ok.
Syn MEGA zachwycony. Same superlatywy i ochy/achy.
My ze swojej strony zadowoleni z jego zachwytu.
Jedyne co do poprawki to komunikacja powrotna - jako rodzice nie otrzymaliśmy informacji, o której autokar może być na miejscu odbioru. Chociażby rząd wielkości. Dziecko nie bardzo się orientowało, a było zbyt zajęte by pytać co chwila kierowcy.
Bawiłem się świetnie, choć trochę nie przepadałem za jedzeniem które zwykle się powtarzało (ziemniaki) i lunch nie był oszałamiający. Bardzo polubiłem kadrę, widać, że są doświadczeni w tym co robią, zawsze pomagają, gdy tylko poprosimy oraz dobrze organizują czas. Troszkę przeszkadzało to, że musieliśmy wracać o 22:30 do villi ale z tego co mi wiadomo nie od nas to zależało. Program oraz atrakcje były trafne i pięknie jak np. Dubrovnik albo Park Narodowy Krka. Fajne doświadczenie wyniosłem z Skywalku pomimo, że nie trwało to zbyt długo. Zakwaterowanie było nawet, w ładnym miasteczku Makarska z cudną roślinnością, spoko infrastrukturą i pięknym morzem, ocena spadła przez miejsce w którym była zlokalizowana villa, trzeba było wchodzić co chwilę pod górkę, a pomieszczenia były na dobrym poziomie - łóżka były wygodne i każdy miał miejsce dla siebie w dużej szafie. Jak już wcześniej pisałem bawiłem się świetnie i osobiście polecam całą Chorwację jako miejsce do wypoczynku oraz fajnego wykorzystania czasu z którego na pewno będziecie zadowoleni.
Kadra to naprawdę kochani ludzie, pan Zbigniew pani Daria i pani kierownik naprawdę wprowadzali wspaniałą atmosferę jedzenie w diunie najlepsze nie było choć zdarzały się dobre obiady
Córka wróciła bardzo zadowolona. Na obozie w Jastrzębiej Górze w ośrodku DIUNA była drugi rok z rzędu. Atrakcje super, kadra rewelacyjna, program na plus, natomiast jeśli chodzi o wyżywienie, to niestety nie ma punktacji zerowej w ankiecie, bo takie należałoby zaznaczyć. W poprzednim roku była ta sama kucharka, wtedy także opinia na temat wyżywienia była słaba. Nie rozumiem, dlaczego nic państwo z tym nie robicie, gdyż obozy z waszego biura są naprawę godne polecenia, gdyby nie wyżywienie. Jako rodzic, myślę, że posiłki dla młodych ludzi nie są zbyt trudne do przygotowania. Naleśniki, frytki, makarony, ryże, warzywa, kurczak, zapiekanki itp. Nie trzeba wymyślać i kombinować, aby przygotować dla nich smaczny posiłek.
Moje uwagi dotyczą jedynie wyżywienia - elementy wyżywienia nie zgadzały się z tymi zawartymi w informacjach o obozie:
1. W lunchu otrzymywanym od rodziny goszczącej nigdy nie było batonika czy innej słodkiej przekąski, która wynikała z opisu, że będzie. Nie zawsze był owoc. W ramach napoju dzieci pierwszego dnia dostały wodę mineralną a od drugiego dnia pobytu w butelkę po tej wodzie musiały nalewać sobie kranówkę. Ponieważ otrzymywany lunch nie był kompletny (trudno wytrzymać do kolacji z lunchem składającym się z 1 kanapki i mini opakowania czipsów - opakowanie mini wielkości dłoni, chipsy o smaku octu), dzieci potrzebowały kupować sobie lunch np. w MacDonadlsie czy Subway. Dlatego na samo jedzenie w najtańszych miejscach wydała około 50 funtów.
2. Do kolacji była informacja, że dzieci będą dostawały danie ciepłe plus deser. Natomiast podczas całego 10-dniowego pobytu dzieci dostały deser tylko 3 razy.
Uważam, że na przyszłość wychowawca powinien po 1-2 dniach przeprowadzić wywiad z dziećmi w celu sprawdzenia, czy rzeczywiście dzieci dostają w rodzinie to co powinny. Czipsy to sprawa drugorzędna, ale lepszym rozwiązaniem byłoby sugerowanie rodzinom, by smaki były bardziej neutralne np. zwykłe solone. Lub odejść o czipsów i zastąpić je czymś zdrowszym - owocem lub druga kanapką.